Branże ogrodnicza i mleczarska o wspólnej promocji

Dla producentów mleka współpraca to naturalne środowisko działania. Fundamentem ich sukcesów jest bowiem powszechna spółdzielczość. Dla producentów owoców i warzyw to przykład inspirujący. Ciekawe jest też samo zaproszenie do wspólnej promocji - mleka, mięsa, warzyw i owoców.

Jak się okazuje, spółdzielcy lubią rozmawiać do potrzebach ostatecznych odbiorców. Wspólna prezentacja rekomendacji żywieniowych była tematem wielu rozmów podczas agroWARMY 2025.

Dyskutowano o tym, jak połączyć siły różnych branż, by wspólnie promować polskie produkty. Pomysł „talerza żywieniowego”, na którym znalazłyby się rodzime warzywa, nabiał, mięso i owoce, został przypomniany przez Andrzeja Steckiewicza, wiceprezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka, prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego. Przyjęty z dużym zainteresowaniem, choć - jak podkreślano - to ciągle pomysł.

- To pomysł, który wymaga zaangażowania producentów, organizacji branżowych i instytucji. Mamy szansę mówić jednym głosem o polskiej żywności - mówił Witold Boguta, prezes Krajowego Związku Grup Producentów Owoców i Warzyw. - Nasze produkty nie rywalizują ze sobą, one się uzupełniają. Talerz to symbol współpracy, a nie konkurencji. Naturalna żywność zyskuje tu, kosztem wysokoprzetworzonej.

Witold Boguta zauważył:

- Kiedy mówimy o współpracy, lokalności czy wspólnych wartościach, często zapominamy, że one są fundamentem naszej codzienności. Mierząc się z wewnętrzną rywalizacją i strukturalną słabością sektora ogrodniczego, z podziwem patrzymy na to, jak działają spółdzielnie mleczarskie. Potrafią łączyć producentów, budować marki, które wypierają z polskiego rynku międzynarodowe koncerny i działać na rzecz całego sektora. Pokazują, że współpraca naprawdę działa i przekłada się na wyniki.

Sukces polskich spółdzielni mleczarskich pokazuje, że wspólnota i zaufanie mają realną wartość ekonomiczną - mówił Witold Boguta.

Andrzej Steckiewicz dodał: - W mleczarstwie wspólne działanie to nie hasło, lecz codzienna praktyka. Udało nam się zbudować system, w którym rolnik ma poczucie bezpieczeństwa, a konsument - zaufanie do produktu.

- Spółdzielczość to siła, o której często zapominamy, bo wydaje nam się czymś oczywistym. Tymczasem to właśnie dzięki niej polskie mleczarstwo odniosło sukces, zachowując lokalny charakter i wysoką jakość - podkreślił Steckiewicz. - Warto byśmy częściej mówili o tym, także zaprzyjaźnionym producentom owoców i warzyw, jak spółdzielnie pomagają budować marki i przetrwać rynkowe zawirowania.

Z uznaniem o inicjatywie wspólnej promocji wypowiadali się przedstawiciele branży mleczarskiej, wskazując, na spółdzielczy model organizacji, który może być inspiracją dla innych branż.

Wilhelm Marek Juniewicz, wiceprezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Hodowców Bydła Mlecznego, hodowca bydła mlecznego z Rogajn, pow. elbląski - mówi:

- W spółdzielni nie chodzi o to, by ktoś był lepszy od drugiego - chodzi o to, by wszyscy mieli stabilność i pewność zbytu. Rolnicy czasem zapominają, jak wielką wartość daje wspólne działanie. Dopiero gdy przychodzą trudne czasy, widać, że siła tkwi we wspólnocie.

Młodsze pokolenie patrzy na spółdzielczość z nową energią. Mateusz Cygan - dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego - podkreśla:

- Dla mojego pokolenia spółdzielczość nie jest reliktem przeszłości, tylko nowoczesnym sposobem na przyszłość. Współpraca to narzędzie, dzięki któremu możemy rozwijać się razem, zamiast konkurować na wyniszczenie. To właśnie daje mleczarstwo - lekcję solidarności i wzajemnego wsparcia.

Razem możemy więcej - produkujemy owoce, warzywa, mleko i mięso - produkty podstawowe, które powinny stanowić podstawę odżywania. Dobrze wizualizuje to „talerz żywieniowy”.

Przedstawiciele obu branż podkreślają, że wspólne działania mogą przynieść korzyści całemu sektorowi żywnościowemu.